Spacery po Wdeckim Parku Krajobrazowym

autor: Majsterek data: 31.01.2021

Każdy park krajobrazowy w naszej pięknej Polsce ma krajobrazowo coś innego, ciekawego do zaoferowania. Nie inaczej sprawy mają się w przypadku położonego we wschodnich Borach Tucholskich, przeciętego malowniczą doliną Wdy, parku Wdeckiego. Dla porządku należy przywołać dane statystyczne o powierzchni parku: 23 786 ha (wraz z otuliną). Utworzono go w 1993 na terenie siedmiu mocnych lasem gmin. Pretekstem do opisu tych stron stało się kilka spacerów które mieliśmy okazję odbyć w zimowych okolicznościach przyrody, lat 2019/2020.

Zima wątpliwej jakości nie zauroczyła wtedy śnieżną szatą, dała jednak możliwości pomaszerowania spokojnymi, nadrzecznymi ścieżkami. Dni były raczej słoneczne niż mroźne.
Chodzi się po borach drogami raz zbliżając do szeroko rozlanej Wdy, raz wchodząc na strome dolinne stoki, to znowu włócząc przez sosnowe równiny w towarzystwie leśnych stworzeń, których tu dostatek. Na uwagę zasługuje niewątpliwie drzewostan na dobrze doświetlonych stokach dolinnych. Dominują sędziwe sosny, zdarzają się wiekowe świerki, które pewnie z racji niedostępności dla transportu uchowały się spod siekiery. Mnóstwo tu wysięków, źródełek sączących się gdzieś spod stromych skarp. W krajobrazie zauważymy ślady działalności Bobrów, które jeszcze bardziej naturalizują otoczenie sztucznie podpiętrzonej jeszcze przed wojną Wdy. Elektrownie Żur otwierał uroczyście prezydent Ignacy Mościcki w 1930. (Miała za zadanie produkować prąd dla rodzącego się portu w Gdyni – naszego okna na świat w międzywojennym dwudziestoleciu, zniszczonego przez niemców i rozkradzionego przez sowietów) Wody rzeki spiętrzono aż o 15 m pod miejscowością Żur. Zespół hydroelektrowni działa do dziś, a krajobraz otaczający inwestycje zdaje się zaakceptował ją i niejako wchłonął.
Idąc z Tlenia w kierunku Starej rzeki podziwiamy krajobraz doliny rzecznej ukształtowanej w schyłkowej fazie deglacjacji (ustępowania lodowca), odpływu topniejących wód ku pradolinie Toruńsko – Eberswaldzkiej. Można sobie tutaj uzmysłowić, przenosząc się w czasie o te z górą 10 tyś lat, jak wielki odpływ skierowany w kierunku dzisiejszej Noteci wyrzeźbił wysoczyznę morenową dając jej ciekawe, łagodne kształty ogładzonych pagórków i dolin rozcinających równinę. Nie można pominąć erozji postępującej w holocenie, która rzeźbi nasze bory po dziś dzień. Dodatkowo jest to jeden z najmniej zmienionych antropogenicznie obszarów w Europie, choć ślady bytności człowieka zdradzają jego związek z tutejszą przyrodą już na początku naszej ery. Archeolodzy odkryli bowiem bardzo niedawno ślady doskonale zachowanej osady sprzed 2 tyś. lat. Właściwie w bezpośrednim sąsiedztwie parku. Warto poczytać o znalezisku, bo może mieć ono znaczenie przełomowe dla badań pradziejów osadnictwa w dorzeczu Noteci.
Idąc w górę rzeki docieramy do miejscowości Stara Rzeka. To okazja aby korzystając z mostu przejść na drugą stronę, i pomału wracać do Tlenia. Z tej strony łatwiej o spotkanie ze zwierzaczkami. Trafiło nam się spore stado saren. Towarzyszyły w marszu przez bezkresne jak się wydaje, leśne ostępy, wreszcie zdecydowały się przeciąć nasz szlak i ruszyły w stronę doliny. A nam udało się po drodze zauważyć w terenie poniemiecki cmentarz położony na skraju lasu. Dalej szliśmy ścieżkami i przesiekami, z góry na dół, do Tlenia by zamknąć pieszą pętlę na około 20 km.


Skomentuj na forum...